Wpisy archiwalne w kategorii

Trening Huskaczowa.

Dystans całkowity:2967.14 km (w terenie 1137.00 km; 38.32%)
Czas w ruchu:188:34
Średnia prędkość:15.74 km/h
Maksymalna prędkość:62.04 km/h
Suma podjazdów:2638 m
Maks. tętno maksymalne:240 (118 %)
Maks. tętno średnie:186 (91 %)
Suma kalorii:61366 kcal
Liczba aktywności:144
Średnio na aktywność:20.61 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Coś jakby zawiało...

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Świerklaniec i Wymysłów dwukrotnie.
Z Marcinem rzecz oczywista. Trzeba przetestować jego nowy nabytek :)

Wiało przecudnie. Pod górkę 30km/h z tętnem 120, a z górki... 12km/h i 160 tętna :D fajna zabawa, nie ma co :)

o, i owady też lubię. Takie Huskacze na przykład... ;)


Jeszcze taki nie do końca dopracowany, nie podrasowany...

później wrzucę jeszcze fotki całej rewolucji... składania... <3

Progres. Bike part 35986432

Niedziela, 13 marca 2011 · Komentarze(0)
Aaale power. Jest moc.
Na pożyczanej A4 (dzięęki ! :) ) czuję się jak piórko. Niby ile, niby te 2 kilogramy... ale różnica kolosalna. Wszystko takie miękkie, lekkie, współgrające ze sobą... ja już chcę Bartholomewa. :)
Trasa (stała już) Piekary-Bytom-Chorzów-Katowice-WPKiW-Chorzów-Bytom-Piekary i powrót do domciu.
Intensywność 3,5; obciążenie 186; przewyższenie 150m. Nawet nie męczyłam się za bardzo. W jedną stronę (do wysokości parku chorzowskiego) zajechałam w 36minut, czyli tak jak za owego pewnego, spontanicznego treningu ( ;) ), ale za to ze średnim tętnem 138 i średnią prędkością 31,67km/h :)
Pogoda sprzyjała - słonko (choć zaszło już) nadal grzało zza chmur. Wiaterku nie było, temperatura odpowiednia... jednym słowem JEST PROGRES :D

Krossidło - the last.

Piątek, 4 marca 2011 · Komentarze(0)
Ostatnie kilometry mojego Krossidła w stanie takim, jakim aktualnie jest. Przesiadam się. W końcu <3

Piekary - Świerklaniec - Niezdara - Tąpkowice - Sączów - Tąpkowice - Ossy - Wymysłów - Piekary.
Intensywność 5
obciążenie 200
przewyższenia trasy 50m

... dzisiaj przyszły <3


Jutro będzie się działo :)

Power.

Czwartek, 3 marca 2011 · Komentarze(0)
Korzystając ze zwolnienia się 45minut wcześniej (achh, kocham godziny wychowawcze na ostatnich godzinach w czwartki), wybyłam na trening jeszcze za "światła dziennego". Wywiało mnie, oj wywiało... ;)

Piekary - Dobieszowice - Bobrowniki - Rogoźnik - Wojkowice - Będzin - Wojkowice - Bobrowniki - Piekary

Od dziś nie lubię kierowców dwudziestek czwórek. Natrętni myślą tylko o przystankach :x Ciężki jest żywot rowerzysty na drogach...

Intensywność 4
obciążenie 167
przewyższenia trasy 220m
Tętno sobie skakało, trzymało się dolnej półki, jakby zaraz miało spaść całkowicie. By je utrzymać power był niesamowity. "Lubię to!" :)
+ jedna noga 1x 3min.

Bytom i TG

Sobota, 26 lutego 2011 · Komentarze(0)
Intensywność: 3/4

Bytom - Radzionków - TG i powrót

rozgrzewka 12min, młynek 3x2min

Ligocki Las

Niedziela, 13 lutego 2011 · Komentarze(0)
Wycieczka po ligockim lesie.
Niezłą glebę zaliczyłam ;) tak prułam po tym lodzie i prułam, a tu nagle stumetrowa kałuża (oczywiście cała zamarznięta) :) przejechałam ją bez problemowo na szczęście. Zaraz za nią była fajna ścieżka w prawo. No to jadę. Zjeżdżając już po tym lodowym zjeździe, zauważyłam, że w dole płynie sobie rzeczka, a na mostku się nie zmieszczę (tzn. zmieściłabym się, ale było za mało czasu na reakcję :D) no to po hamulcach... a jak po hamulcach to i po lodzie. Bum, trach, Huskacz na ziemi. ;) Na początku nie bolało, ale później kolano stwierdziło, że to koniec na dzisiaj. Siniak oczywiście we wszystkich kolorach tęczy :)

Intensywność: 4
rozgrzewką bajk z psiurami.