dst 4,62 time 0:48:27 avg 5,78 intensywność 2 obciążenie: 85
Las Wymysłów - interwał 2min + 4:30min rozgrzewki.
Tym razem w towarzystwie... mixa owczarka kaukaskiego. Jitka (bo tak ją nazwaliśmy) przyczepiła się do nas, ni stąd ni zowąd pojawiając się na ścieżce. Niewiele myśląc wzięłam ją ze sobą na 4,5km przebieżkę... nawet się zbytnio nie zmęczyła :) 120kg żywego futra... masakra :) Z braku laku robione komórką...
dst 2,62km time 0:22:10 avg 7,15 (skąd to to w ogóle ?!) intensywność: 2 obciążenie 56
Rundka przez park, przez Sportową, Tarnogórską, Cichą, Jana Pawła i do domciu. Lekko prószący śnieg, ubity, cud miód i orzeszki. Rozgrzewka 4,5min, interwał 2min.
Testy nowego pulsometru -Sigma PC15. To jest to, czego potrzebowałam ! :)) <a href="http://www.bikeman.pl/pulsometr-sigma-topline-pc-15-p-816.html"></a>
Katowickie Murcki, mała pętelka... miało być mało i lekko, wyszło jak zawsze :) Nieubity, lekko zapadający się śnieg, a jednocześnie ślisko i mokro. Aczkolwiek dziś był zbieg, a nie podbieg :)
Bibiela - las po prawej. Ja nie wiem jakim cudem ten śnieg się jeszcze trzyma - twardziel! Jeden podbieg z intensywnością 6/7, interwał 3min, rozgrzewka 9min.
Wczoraj odpaliłam starego jak świat Zenita - lustrzankę, ale analogową. Robiłam zdjęcia, ale zanim je wywołam... to trochę czasu zleci ;) Swoją drogą to ubaw jest - i to niezły :D
Katowicki Las Murckowski i Wzgórze Wandy witają piękną zimą. Trochę poszalałam, no ale czasem się należy ! :) Jedni się wożą na sankach, drudzy walczą z nartami, jeszcze inni biegają... żyć nie umierać. Jeden podbieg (ten nasz ulubiony :D) + zawracanie (bo nie ma to jak iść po śladach, które zawracają w pewnym momencie :)) ). Drzewa pięknie oszronione z rana, więc nie byłabym sobą, gdybym ich nie uwieczniła...
I znów kółka na około osiedlowego parku... Tym razem nawet siarczysty piętnastostopniowy mróz nie przeszkadzał mi w wykonywaniu misji - sezon 2011 :) Interwał 2min + 9min rozgrzewki.
Pierwszy raz, odkąd zakończyłam przygodę z pływaniem, pojawiłam się na basenie. Przez te bite 6 lat całkowitej przerwy, tęskniło się za starymi czasami... przy okazji okresu przygotowawczego, czemu nie ;) Pierwszy basen, patrzę, pulsometr mi zalało... super po prostu, mówili, że wodoszczelny... Ogólnie to nie było tak źle dopóki nie wyszłam z basenu... musiałam usiąść, żeby utrzymać pion :) Ale i tak mi się podobało. Szkoda, że dopiero po Nowym Roku znów będę mogła pójść popływać, no ale lepsze to niż nic :)