Bj Alfa part 11573.
Czwartek, 28 października 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Bikejoring.
Znów z ViSterem. One chyba się nigdy nie rozdzielą :)
Znów pedałowałam z pełnią naciągniętej liny.
Na samej końcówce albo odechciało jej się biegania, albo patrzyła na mnie z wyrzutem "i gdzie te -naście kilometrów?".
I tak patrząc z perspektywy czasu poczyniłyśmy niesamowite postępy. Od psa, który na widok innego odwracał się i odchodził w swoją stronę - przez różne bunty i fochy na trasie - doszłyśmy do etapu chętnego biegania w pojedynkę, ba, etapu, kiedy pies z niecierpliwością czeka pod drzwiami na ten "jeden dzwonek", który zmienia szarość psiego dnia, kiedy przychodzę i biorę go do lasu, kiedy zakładam szelki i ona próbuje wybić mi zęby, kiedy już ruszymy na trasę i oddamy się pokonywaniu kolejnych kilometrów. Takie rzeczy, to można dostrzec tylko i wyłącznie z perspektywy czasu. Ja pamiętam, kiedy się zdziwiłam, jak Alfa pierwszy raz podeszła i zaczepiła jednego z dwóch ViSterów. Pamiętam, jak się żarły z Vivą o byle co, i jak siedziały razem ze mną na jednym łóżku (klasztornym łóżku). Aż się nie chce wierzyć, że to aż tyle czasu minęło...
Trochę się rozpisałam. Nie ważnę. Biorę rower i idziemy trenować. To tylko na zdrowie wychodzi. Nie tylko ludziom. Psom też.
Znów pedałowałam z pełnią naciągniętej liny.
Na samej końcówce albo odechciało jej się biegania, albo patrzyła na mnie z wyrzutem "i gdzie te -naście kilometrów?".
I tak patrząc z perspektywy czasu poczyniłyśmy niesamowite postępy. Od psa, który na widok innego odwracał się i odchodził w swoją stronę - przez różne bunty i fochy na trasie - doszłyśmy do etapu chętnego biegania w pojedynkę, ba, etapu, kiedy pies z niecierpliwością czeka pod drzwiami na ten "jeden dzwonek", który zmienia szarość psiego dnia, kiedy przychodzę i biorę go do lasu, kiedy zakładam szelki i ona próbuje wybić mi zęby, kiedy już ruszymy na trasę i oddamy się pokonywaniu kolejnych kilometrów. Takie rzeczy, to można dostrzec tylko i wyłącznie z perspektywy czasu. Ja pamiętam, kiedy się zdziwiłam, jak Alfa pierwszy raz podeszła i zaczepiła jednego z dwóch ViSterów. Pamiętam, jak się żarły z Vivą o byle co, i jak siedziały razem ze mną na jednym łóżku (klasztornym łóżku). Aż się nie chce wierzyć, że to aż tyle czasu minęło...
Trochę się rozpisałam. Nie ważnę. Biorę rower i idziemy trenować. To tylko na zdrowie wychodzi. Nie tylko ludziom. Psom też.