I znowu Kato.

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
To miasto przyciąga jak magnes. Przynajmniej mnie :)
Niezamierzona, ale też nieudana próba pobicia wczorajszego dystansu - brakło niewiele, aczkolwiek nie miałam zamiaru na treningu niczego dorzucać - miałam już serdecznie dosyć. Do jechało się super - ogólnie bezwietrznie, z małymi wyjątkami na mostach i i wiaduktach. Niestety droga powrotna to już była istna masakra... nie dość, że z Piotrowic wracałam z nieznanych mi powodów przez Zarzecze, Podlesie i Kostuchnę, to wiało okropnie, pod górkę wręcz jechać się nie dało... Czasami jedyne, na co miało się ochotę, to usiąść i płakać...
Docierając do domu byłam wręcz szczęśliwa, że to już koniec :)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sciuz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]